Jesteś tu: Strona główna › Czytelnia
Najważniejszym wydarzeniem w zimie dla wielu z nas są Święta Bożego Narodzenia – okres przez wielu Polaków uważany za magiczny i najpiękniejszy w całym roku. Umownie możemy podzielić go na dwa etapy. Pierwszy, zdecydowanie mniej przyjemny, to okres wyczerpujących przygotowań: gruntowne porządki, zakup prezentów dla najbliższych, przygotowanie dwunastu tradycyjnych potraw wigilijnych i drugie tyle na kolejne, świąteczne dni. Potem musimy jeszcze przystroić choinkę i – co najważniejsze – zbudować atmosferę świętowania. Drugim, o wiele przyjemniejszym etapem jest wspólna celebracja tych, jakże pięknych dni w gronie najbliższych.
Wszyscy odświętnie ubrani, przygotowani i pełni wzruszenia w wigilijny wieczór oczekują na… prezenty i biesiadę – bo biesiadowanie to nasza prawdziwie polska specjalność. Tak więc na stole nie może zabraknąć zupy grzybowej, barszczu czerwonego z uszkami, pierogów z kapustą i grzybami, czy też śledzi w najrozmaitszych postaciach. Jednakże niekwestionowanym królem wigilijnego menu jest karp – podawany na zimno lub na gorąco, panierowany i smażony w głębokim oleju, czy w galarecie; serwowany po żydowsku lub z warzywami w potrawce po grecku (choć rdzenni Grecy niezmiennie dziwią się widząc tak przygotowaną potrawę o korzeniach sięgających niby ich rodzinnego kraju!). Nie może oczywiście zabraknąć różnorakich ciast – z makowcem, szarlotką i sernikiem na czele. Obrazu słodyczy dopełniają kluski z makiem, kutia, kompot z suszonych owoców oraz najróżniejsze bakalie. Wszystko to, czasami skropione jest odrobiną alkoholu, jak to się mówi – celem „lepszego trawienia”. No właśnie – zaczynamy trawić…
Nasz organizm na co dzień nie jest przyzwyczajony do takiej ilości kalorycznego jedzenia, dlatego zaczyna nam wysyłać wyraźne i jednoznaczne sygnały ostrzegawcze, mówiące o zbliżającym się wyczerpaniu jego rezerw i zdolności metabolicznych. Jednak tradycja w narodzie nie ginie: kolejny dzień Świąt to kolejna biesiada, na której na dokładkę pojawiają się tłuste mięsiwa, sałatki doprawione ogromnymi ilościami majonezu, zimne nóżki, bigosy, pasztety oraz wszelkie dobra, które na co dzień odejmujemy sobie przecież od ust. Nasyceni rodzinną atmosferą spędzamy miło czas wolny od pracy i wyczerpujących domowych obowiązków. Jesteśmy weseli i uśmiechnięci – jednak, czy aby na pewno do śmiechu naszej wątrobie?
Czas Świąt to wielki sprawdzian dla możliwości metabolicznych organizmu, a w szczególności sprawdzian dla wątroby. W tym okresie spożywamy ogromne ilości pokarmów tłustych (ryby, bigos, ciasta), ciężkostrawnych (mak, kapusta, grzyby) lub stanowiących wprost bombę węglowodanową (makarony, kutia, tłuste sery, ciasta, miód). Objawami charakterystycznymi dla przejedzenia są: mdłości, uczucie pełności, wzdęcia, zgaga, a nawet wymioty. Dlaczego tak się dzieje? Po zjedzeniu pokarm trafia do żołądka, gdzie rozpoczyna się jeden z początkowych procesów trawienia, odbywający się z udziałem soków żołądkowych o kwaśnym odczynie. Jeśli pokarm zostanie zarzucony z żołądka z powrotem do przełyku – odczuwamy zgagę. Na domiar złego, wprowadzając zbyt duże ilości pokarmu do żołądka, doznajemy uczucia pełności i wzdęcia. Ucisk powiększonego żołądka na równie powiększoną wątrobę powoduje ból, ponieważ wątroba ma zbyt mało miejsca, naciska na przeponę i ścianę jamy brzusznej. Masy pokarmowe zalegają w jelitach; odciągnięta z nich woda, której zadaniem jest zmniejszenie zbyt wysokiego stężenia substancji pokarmowych docierających do organizmu, zwłaszcza soli, doprowadza do powstania zatwardzeń. Poza tym w pokarmie jest zbyt mało błonnika stymulującego ruchy perystaltyczne. Na domiar złego, aby „ułatwić” pracę wątrobie spożywamy napoje alkoholowe.
No właśnie: wątroba – wielka oczyszczalnia organizmu. Narząd, którego wielkość pozostaje jak najbardziej współmierna do roli, jaką pełni. To właśnie wątroba jest najbardziej obciążona naszym świętowaniem, a objawem jej nadmiernej pracy i przeciążenia jest uczucie bolesnego kłucia z prawej strony łuku podżebrowego. Narażamy ją na konieczność tworzenia ogromnej ilości żółci, która wydostając się do światła jelita bierze udział w procesie emulgacji tłuszczów, ułatwiając w ten sposób ich trawienie. Żółci zmagazynowanej w pęcherzyku żółciowym, stanowiącej swoisty margines bezpiecznego trawienia – w przypadku nagłej zwiększonej jej podaży – jest po prostu zbyt mało. Organizm wysyła sygnały o zwiększonym zapotrzebowaniu na żółć, więc drogi żółciowe rozszerzają się, a pęcherzyk kurczy, ale to i tak nie wystarcza. Jeśli w pęcherzyku znajdują się złogi, czyli kamienie żółciowe – chory może odczuwać bardzo silne dolegliwości bólowe. Miąższ wątrobowy, aby uchronić nasz organizm przed zbyt wysokim poziomem cukru zaczyna gromadzić w swoich komórkach glikogen, czyli materiał zapasowy uwalniany do krwi w przypadku zbyt niskiego stężenia glukozy w surowicy, ale w Święta przecież nam to nie grozi, a wątroba nie jest, niestety, z gumy: tłuszcze również gromadzą się w jej komórkach, prowadząc do powiększenia tego narządu. Generalizując – wszelkie bóle w okolicy wątroby powstające po spożyciu posiłków świadczą po prostu o niewydolności tego organu. Organizm wysyła nam informację, że przekroczyliśmy wątrobowe zdolności trawienne. W tym momencie mogą pojawić się nudności lub nawet wymioty, ponieważ przeciążony jedzeniem organizm stara się po prostu pozbyć nadmiernego balastu.
W przypadku kłopotów trawiennych niezwykle ważną rolę wspomagającą odgrywają zioła, mogą bowiem oddziaływać na szereg poziomów procesu trawienia – przyspieszając lub ułatwiając jego przebieg. Jednym z tego typu ziół jest karczoch, który oddziałuje na wątrobę trojako. Po pierwsze – wspiera wątrobę w procesach metabolicznych (działa odtruwająco), bezpośrednio wpływając na jakość jej funkcjonowania. Po drugie – karczoch posiada właściwości żółciotwórcze: zwiększa produkcję żółci, która może być wykorzystana do przyspieszenia i ułatwienia trawienia tłuszczów. Po trzecie – karczoch działa również żółciopędnie oraz ułatwia transport żółci do światła przewodu pokarmowego. Dobroczynne działanie karczocha ujawnia się także poprzez jego wpływ na gospodarkę lipidową i obniżenie poziomu cholesterolu w surowicy krwi. Karczoch działa ponadto rozkurczowo na mięśnie gładkie jelit, przez co ułatwia transport treści pokarmowej i łagodzi dolegliwości bólowe związane z ich nadmiernym wypełnieniem. Dodatkowo należy pamiętać, że karczoch ma lekkie działanie moczopędne, przez co ułatwia eliminację szkodliwych produktów przemiany materii z organizmu prowadząc do jego oczyszczenia. Wszystkie te dobroczynne właściwości są nie do przecenienia w okresie świątecznego ucztowania, dlatego karczoch śmiało może być uważany za wielkiego sprzymierzeńca prawidłowej pracy wątroby w tym trudnym dla niej czasie. Sięgając po zioła warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że aby były one skuteczne, muszą zostać przyjęte w odpowiedniej ilości, jakości i stężeniu, a ich dawki powinny być standaryzowane, czyli powtarzalne. Niewątpliwie ciekawą propozycją rynkową jest suplement diety Karczoch produkowany przez Zakłady Farmaceutyczne COLFARM S.A. z Mielca – największego polskiego producenta ziół w tabletkach. Jakość surowca, zaplecze technologiczne oraz doświadczenie merytoryczne pracowników firmy sprawiają, że produkt ten spełnia najwyższe warunki jakościowe i ilościowe, gwarantując większości pacjentów skuteczność działania. Dzięki niemu możemy sobie pozwolić na nieco więcej przyjemności podczas świątecznych spotkań z bliskimi.
Warto także pamiętać o dniach kolejnych. Powyższe rady z pewnością przydadzą się również pod koniec roku, gdy będziemy świętować nadejście nowego 2014 roku. Przed nami jeszcze karnawał: to również czas zabaw, przyjęć, biesiadowania. Czy będą to radosne chwile dla naszej wątroby, zależy tylko od nas. Dodatkowo, aby uchronić się od przykrych objawów chwilowego zatracenia i nadmiernego spożycia alkoholu, warto pamiętać o przyjęciu w trakcie biesiady i po jej zakończeniu suplementu diety 2KC, który sprawi, że nie będziemy odczuwać przykrych skutków naszego świątecznego zapomnienia.
Maciej Mikołajczyk
Kierownik Zespołu Medycznego
Zakłady Farmaceutyczne COLFARM S.A.
Artykuł reklamowy
Publikacja: grudzień 2013